Skip to content

Emocje zawsze są prawdziwe

Od kilku lat zauważam stałą tendencję u moich klientów w coachingu indywidualnym. Wcześniej czy później pojawia się temat związany z emocjami. Czasami jest to obszar bezpośrednio zawarty w samym celu na proces, a czasami kierunek na jedną lub dwie sesje. W wielu przypadkach jest to temat raczej krępujący. W dużych firmach u osób na wysokich stanowiskach, a w szczególności u mężczyzn! Kobiety mają większą łatwość w nazywaniu emocji i społeczną zgodę na ich odczuwanie i ekspresję, wiem bo mieszkam z trzema kobietami;-) Stereotypowo kobiety działają częściej pod wpływem emocji. Co oczywiście nie jest prawdą, bo podejmujemy emocjonalne decyzje i działania niezależnie od płci. Mitem jest całkowicie racjonalne podejście do problemów i zadań. Choć oczywiście zaangażowanie logicznego myślenia jest zależne od konkretnej osoby oraz tego jak sobie radzi z emocjami w sytuacjach kryzysowych. Całkowicie bez emocji działa pewnie komputer no i  oczywiście kapitan Spock ze Start Treck.

Definiując obszar pracy nieco szerzej, klient pracuje ze stanami. Zawieram w tym pojęciu zarówno emocje podstawowe, pochodne jak i uczucia. Nie zagłębiam się na sesjach w rozróżnienie czy to jest emocja czy stan, to w tej sytuacji nie ma dużego znaczenia, a z resztą, nie temu służy coaching. A zauważyłem, że czasami traktuję te pojęcia jako synonimy, mimo iż, mają różne znaczenia. Ponieważ dotyczą jednego obszaru, dlatego kiedy zapytacie klienta co czujesz nie będzie rozróżniał emocji od uczuć itp. Temat emocji pojawia się najczęściej, kiedy coachee mówi, że chce się czuć w jakiejś konkretnej sytuacji inaczej, lub stwierdza, że reaguje nieadekwatnie, a czasami, że chce czuć czegoś więcej na co dzień. Emocje mogą dotyczyć relacji w zespole, kontaktów z szefem, stosunku do zadań czy problemów, a niekiedy tego jak klient traktuje sam siebie.

We współczesnym świecie uzyskujemy wspaniałe wykształcenie, znamy języki, programy komputerowe oraz wiemy jak powstał świat, ale najczęściej nikt nas nie przygotowuje do radzenia sobie z własnymi emocjami. Uczymy się tego sami, na sesjach terapeutycznych, sesjach coachingowych, na szkoleniach i z książek. Dodatkowo, brak wiedzy na temat emocji skutkuje wiarą w pewne mity. Na przykład, że okazywanie emocji świadczy o słabości i utracie kontroli nad sytuacją. Zastanawiam się ilu z osób czytających to, także w to wierzy? Inny przykład, uczucia są negatywne i pozytywne. Też bardzo popularny i niezwykle szkodliwy mit. Nieporozumień dotyczących emocji jest o wiele więcej.

Wspierając klienta w czasie sesji w obszarze emocji wykorzystuję różne sposoby i narzędzia coachingowe, niektóre mają stałą strukturę, inne są ich twórczymi modyfikacjami lub też podchodzę do tematu całkowicie kreatywnie, pozwalając sobie na ich tworzenie w czasie sesji. Niezależnie od metody kluczowe jest aby mieć w głowie kilka pytań.

  1. Co czuję?
    Często nakręcając się własnymi emocjami nie mamy świadomości tego, że to właśnie robimy, ani jak nazywa się to co czujemy. Dosłownie, emocje porywają nas zmieniając to co i jak widzimy dookoła. Dotyczy to zarówno stanów przyjemnych (zakochanie) jak i nieprzyjemnych (zniechęcenie). Patrzymy wtedy przez emocjonalne okulary, widząc świat mocno zniekształcony.
  2. Jak traktuję to co czuję?
    Nie warto bagatelizować własnych emocji, ponieważ zmniejszając świadomość tego co czujemy raczej nie pozbędziemy się owych uczuć (jeśli taki mieliśmy zamysł). Często uzyskujemy efekt wprost przeciwny, czyli wzmacniamy je, a to dzięki działaniu z poziomu nieświadomości. A z perspektywy coacha, oczywiście całkowicie respektujemy sposób odczuwania sytuacji przez naszego klienta. Bowiem emocje zawsze są prawdziwe, niezależnie od tego czego dotyczą. Złości, kiedy rodzice nie chcieli nam kupić wymarzonej zabawki, czy smutku po rozstaniu z dziewczyną.
  3. Kto jest odpowiedzialny za to co czuję?
    Jedną z ważniejszych spraw jest uzyskanie przez klienta świadomości, że to on sam jest za nie odpowiedzialny. Sam jest źródłem własnych emocji. Może wykorzystywać do tego różne sposoby ,czyli na przykład sposób myślenia lub  postrzegania rzeczywistości lub nieświadomie przyzwalając na wpływ wywierany przez innych ludzi. Ale dopiero świadomość, własnej odpowiedzialności za emocje daje szanse na wpływanie na to co czujemy.
  4. Ile potrwa to co czuję?
    Każda z emocji, którą czujemy przejawia pewną prawidłowość, w jakimś momencie się zaczyna, później osiąga swoje maksimum, a w końcu opada. Najczęściej trwa to kilka minut. Dlaczego zatem niekiedy odczuwamy jakiś stan przez dłuższy okres czasu? Ponieważ  mamy skuteczne mechanizmy na podtrzymanie pewnych emocji. Często niestety tych mniej przyjemnych. Mam rację?

Praca z klientem w obszarze uczuć wymaga od coacha dużej świadomości własnych emocji. Dlatego  zanim się zabierzemy za pracę z klientami w obszarze stanów emocjonalnych warto rozwinąć obszar własnej inteligencji emocjonalnej. Ponieważ w tym przypadku niezwykle silnie działa zasada, że jesteśmy w stanie towarzyszyć w rozwoju innej osobie tylko do punktu, do którego sami wcześniej dotarliśmy.

Niech eMOC będzie z Wami!

Rafał Nykiel

Back To Top